Wschód słońca upłynął w deszczu, który trwa do teraz. Nawet ptaki nie przejawiają już zbytniego entuzjazmu tą ilością wody. Zamilkły zmęczone. Pada kolejny dzień i końca nie widać. Tylko lilak sprawia wrażenie zachwyconego. Nasiąka wodą i rozrasta się w oczach. Zagląda ciekawie przez kuchenne okno, opierając o nie ciężkie kiście kwiatów. Patrzę z niepokojem na zasnute chmurami niebo i martwię się: co zrobić z tym nadmiarem wody?
Katia